kim jesteśmy

Jesteśmy małą, rodzinną, obecnie dwuosobową firmą.

DSC00258

Pomysł na to, co robimy obecnie kiełkował w naszych głowach już od dawna. Zaczęło się to dawno temu, na dalekiej północy. Za oknem padał deszcz i nic ciekawego nie było do roboty. Przywleczona z terenu łupkowa płyta zamieniła się po kilku godzinach pracy w cyferblat zegara. Efekt był tak zaskakująco niezwykły, że zastanawialiśmy się, czy mógł by to być pomysł na biznes. Idea ta ewoluowała później w kierunku zegarów wykonanych z różnych, naturalnych materiałów. Pomysł pozostał jednak jedynie w sferze rozważań, ciągle brakowało czasu a może też decydującego impulsu, który pchnął by nas do działania.

W tym czasie podstawowym profilem działalności męskiej części zespołu były usługi w zakresie wytwarzania różnych urządzeń. Profil firmy był bardzo szeroki, począwszy od konstruowania różnych układów elektronicznych poprzez mechanikę precyzyjną aż do dużych konstrukcji metalowych.

W ostatnich latach jednym z głównych odbiorców rozwiązań był znany, polski iluzjonista.

Piękniejsza część zespołu, jako zawodowy geomorfolog, projektowała znaki graficzne, zajmowała się designem i… meteorologią oraz synoptyką. Przez kilka lat pracowała kolejno jako obserwator w Polskiej Stacji Polarnej PAN na Spitsbergenie, a także w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie, Kaliszu, Wieluniu i Lotniskowej Stacji Meteorologicznej we Wrocławiu.

Wspólnie prowadziliśmy także roboty górnicze. Były to zazwyczaj nieduże prace polegające na kotwieniu i siatkowaniu wyrobisk, udostępnianiu starych robót górniczych czy budowie ujęcia wody w kopalni. Niemało czasu spędziliśmy także przy budowie tras i projektowaniu oświetlenia w jaskiniach turystycznych Niemiec, Czech, Słowacji i Gruzji.

Jednak nie samą pracą człowiek żyje. Połączyło nas zamiłowanie do jaskiń. Nie tylko tych w skałach wapiennych ale także tych, które rozwinęły się w… zamarzniętej wodzie. Przez kilka lat uczestniczyliśmy w czesko-polskich wyprawach glacjospeleologicznych, które odkrywały tajemnice lodowych jaskiń zachodniego Spitsbergenu. Przypadek sprawił, że badając jaskinie w lodowcach zostaliśmy odkrywcami jaskini Pepa Cave, położonej najdalej na północ (najbliżej Bieguna Północnego) jaskini krasowej. Przez dłuższy czas, naszym domem była także Polska Stacja Polarna na Spitsbergenie. Pełniliśmy służbę podczas zimowań w latach 2003/2004 i 2009/2010.




Na naszym podwórku także nie zasypiamy gruszek w popiele. Pracowaliśmy w zespole, który połączył Jaskinię Wielką Śnieżną z Jaskinią Wielką Litworową tworząc najdłużsżą i najgłębszą jaskinię w Polsce. W 2012 roku, po 2 latach ciężkich prac, udało się nam odkryć Partie Mastodonta w naszej najpiękniejszej polskiej jaskini – Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie. Zapraszamy do obejrzenia filmu o odkryciach:

Nie zawężamy się jedynie do podziemnych i arktycznych klimatów. Nieobce nam są góry, kajaki, rowery; bliskie i dalekie wędrówki. Staramy się jednak unikać tłumów i gorąca. Naszym ostatnim odkryciem jest nasze własne podwórko. Włóczymy się po polach, lasach, strumykach i bezdrożach pomiędzy Szczecinem, Suwałkami, Ustrzykami i Bogatynią. Wędrując po zarośniętych ścieżkach odkrywamy niezwykłe miejsca i ciekawych ludzi.

IMGP3033